Psychomagia is a High Mass for guitar freaks, fans of the music of Frank Zappa and for those who like the harsher sides of Bill Frisell and Marc Ribot.
/Martin Schray/
Może polskość jest jak wszy i jedyny sposób na nią to ją polubić? Albo emigrować. /Tomasz Piątek/
Psychomagia is a High Mass for guitar freaks, fans of the music of Frank Zappa and for those who like the harsher sides of Bill Frisell and Marc Ribot.
/Martin Schray/
Jak nie umiesz czytać to oczywiście nie kupuj, choć warto dla obrazków, z drugiej strony obrazki niekolorowe. I papier jak z PRLu, lepiej coś na kredowym sobie zapodać. Projekt książki jak z Marka Danielewskiego, spocisz się od samego patrzenia.
Kup książkę. Powspominasz. Potem kupisz pistolet, albo skoczysz z mostu przywiązując sznur do szyi i balustrady z bębniącą w głowie myślą o miałkości twojego życia. A może posłuchasz muzyki z tamtych lat nim skoczysz. Może kupisz wino lub wódkę w Biedronce, choć większość bohaterów książkowych już takich trunków nie pija.
Dużo Warszawy, Gdańsk i Ustrzyki – nie ma nas z malutkich miasteczek, którzy w 1979 roku rzeźbili wiosła podłączone do NRDowskich Vermon:
„Mój kaktus ranił już niejedną nogę
mój kaktus do białosci prawie szalał
EKSTAZA
przy ciągłym tarciu kolca w kolec
końcówka była jego mocną stroną”
(Inercja Pierwszego Rzędu)
Potem zjawiał sie Kryzys w zakładowym domu kultury jako otwierający akt Exodusu i Kombi. Jajeczne czasy to były. W książce jest nawet trochę o jazzie, PSJ, klub płytowy, człowiek musiał sam rysować okładki. tak rozwijała się wyobraźnia.
Kontrkultura wentylowa za 29 zł, jak zawsze tania i treściwa (musi się coś zmienić by wszystko pozostało po staremu). Wierzę, że zregeneruje parę komórek mózgowych zabitych przez telewizję. Chapeau bas! Panie Makowski.