Sobota…

…postanowiliśmy więc zrobić zakupy na jutrzejszy brunch. Dzięki pobytowi na obczyźnie będę mógł uskutecznić przepis Hestona Blumenthala na jajecznicę na parze z organicznych jajek od kolumbijskich czarno-ogoniastych niosek oraz łososia wędzonego dymem z herbaty Lapsang Souchong i toastowanymi bułeczkami imbirowo-miodowymi (miód z akacji) z pysznym normandzkim masłem. Popijać będziemy bąbelkami z procentami.

Czyż nie brzmi jak milion dollarów?

breakfast

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W międzyczasie pijemy wino.

Otagowane:, ,

6 komentarzy do “Sobota…

  1. zetzero 20/04/2014 o 10:58

    ryb niejadam, ale ten dym z herbaty…. ciekawe czy jesta tofu wędzone w ten sposób…

  2. blaaszka 20/04/2014 o 11:06

    bombelki z własnych działek od brocarda grand cru rzecz jasna…pan to jesteś. kura kolumbijska. coca też?

    • romeksamolot 20/04/2014 o 11:13

      coca zamiast soli – w sumie też biała

  3. […] ← Sobota… […]

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: