Kup pan książkę za stówkie, ocalisz pan główkie (prawdziwa cena 29 zł)

Jak nie umiesz czytać to oczywiście nie kupuj, choć warto dla obrazków,  z drugiej strony obrazki niekolorowe. I papier jak z PRLu, lepiej coś na kredowym sobie zapodać. Projekt książki jak z Marka Danielewskiego, spocisz się od samego patrzenia.

Kup książkę. Powspominasz. Potem kupisz pistolet, albo skoczysz z mostu przywiązując sznur do szyi i balustrady z bębniącą w głowie myślą o miałkości twojego życia. A może posłuchasz muzyki z tamtych lat nim skoczysz. Może kupisz wino lub wódkę w Biedronce, choć większość bohaterów książkowych już takich trunków nie pija.

Dużo Warszawy, Gdańsk i Ustrzyki – nie ma nas z malutkich miasteczek, którzy w 1979 roku rzeźbili wiosła podłączone do NRDowskich Vermon:

„Mój kaktus ranił już niejedną nogę

mój kaktus do białosci prawie szalał

EKSTAZA

przy ciągłym tarciu kolca w kolec

końcówka była jego mocną stroną”

(Inercja Pierwszego Rzędu)

Potem zjawiał sie Kryzys w zakładowym domu kultury jako otwierający akt Exodusu i Kombi. Jajeczne czasy to były. W książce jest nawet trochę o jazzie, PSJ, klub płytowy, człowiek musiał sam rysować okładki. tak rozwijała się wyobraźnia.

Kontrkultura wentylowa za 29 zł, jak zawsze tania i treściwa (musi się coś zmienić by wszystko pozostało po staremu). Wierzę, że zregeneruje parę komórek mózgowych zabitych przez telewizję. Chapeau bas! Panie Makowski.


Otagowane:, , , , ,

14 komentarzy do “Kup pan książkę za stówkie, ocalisz pan główkie (prawdziwa cena 29 zł)

  1. […] skoro tak o mnie – to dla równowagi: Józef […]

  2. makowski 10/02/2011 o 07:32

    makowski + Szymański (+ inni)
    kolejność alfabetyczna.

  3. romeksamolot 10/02/2011 o 12:00

    no przecież pisze na pierwszym zdjęciu – to co ja będę ksionżke przpisywaćł.

  4. kuszelas 10/02/2011 o 13:17

    no, wzruszyłem się,
    znaczy, na okładki winyli patrząc,
    jakbym swoje wypociny widział,
    ale to pewnie starcza idealizacja, bo moje się w ’97 utopili

  5. makowski 10/02/2011 o 16:24

    ja tak już z Nerwicy; że ja tylko wykonywałem Rozkazy…

  6. romeksamolot 10/02/2011 o 17:14

    przyjdzie czas – będziecie się tłumaczyć.

  7. joe 10/02/2011 o 17:27

    nietłumaczalne 🙂

  8. pajeczaki 10/02/2011 o 19:50

    każdy rysował okładki, za moich czasów to kasety: przecież nie było opcji żeby zdobyć oryginały. był taki człowiek, do którego się pisało i on przegrywał. trzeba było mu podesłać czyste kasety, albo jakieś super nagrania, ktorych nie miał w katalogu. brał za to jakieś pieniądze. wszystko było piractwem, przeciwko Babilonowi.
    mam do dziś ten katalog…
    w cenie byli ludzie, którzy dostarczali muzykę. wielki szacunek i podziały wg muzyki. też nie sądzę, żeby ktoś tak do końca to rozumiał…
    .
    to kosmos nieprzekazywalny jest.

  9. pajeczaki 10/02/2011 o 19:50

    o prewencja… :>

  10. dziadparyski 10/02/2011 o 21:43

    prawdziwa cena to 49.99 bo z wysyłką. kosztowna ta główka ;P

  11. makowski 11/02/2011 o 08:03

    kosmos wybuchnięty (d. Big Bangbit)

  12. romeksamolot 11/02/2011 o 09:53

    raczej uni_wers

  13. […] „Jak nie umiesz czytać to oczywiście nie kupuj, choć warto dla obrazków,  z drugiej strony obrazki niekolorowe. I papier jak z PRLu, lepiej coś na kredowym sobie zapodać.” […]

  14. kosmos? taka restauracja… 24/02/2011 o 07:37

    […] paje­czaki każdy ryso­wał okładki, za moich cza­sów to kasety: prze­cież nie było opcji żeby zdo­być ory­gi­nały. był taki czło­wiek, do któ­rego się pisało i on prze­gry­wał. trzeba było mu pode­słać czy­ste kasety, albo jakieś super nagra­nia, kto­rych nie miał w kata­logu. brał za to jakieś pie­nią­dze. wszystko było pirac­twem, prze­ciwko Babi­lo­nowi. mam do dziś ten kata­log… w cenie byli ludzie, któ­rzy dostar­czali muzykę. wielki sza­cu­nek i podziały wg muzyki. też nie sądzę, żeby ktoś tak do końca to rozu­miał… . to kosmos nie­prze­ka­zy­walny jest. […]

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: